Książka to stworzenie, które musi
mieć twarz - jak każde inne stworzenie. Wiadomo, że chodzi o okładkę. Życie
zdążyło mnie nauczyć, że zmysł wzroku to zachęta do pierwszego kroku. A
od tego wszystko się zaczyna. Zależało
mi więc na tym, aby znaleźć kogoś, kto umiałby zrobić odpowiednią "buzię" Błękitnej tożsamości. Długo przyglądałem się różnym specjalistom od
pędzli, aż w końcu nabrałem pewności, że to ma być fachowiec od twardego
pędzla: Janusz Kulawik.
Strona autorska poświęcona pierwszej w historii powieści biograficznej o Daisy von Pless – ostatniej pani na zamku Książ i w Pszczynie.
poniedziałek, 12 września 2016
czwartek, 1 września 2016
Niby nic. I tak to się zaczęło...
Wszystko się od
czegoś zaczyna. Książka Błękitna tożsamość od słów zamieszczonych na zdjęciu poniżej,
które jedna z czytelniczek nazwała „trafnym określeniem przedmiotu”. Mało kto
jednak zdaje sobie sprawę z tego, że powieść ma swoje źródło w sztuce
teatralnej, którą miałem przyjemność napisać na zlecenie Fundacji Daisy von Pless w 2012 roku. Dramat miał swoją premierę w szczawieńskim
Teatrze Zdrojowym jesienią 2013 roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
ZAWODOWE PIĘKNOŚCI
Daisy w swoich „Pamiętnikach” wspomina o dość wulgarnym – jak to określa – terminie „zawodowych piękności”. Do tej elitarnej gru...
-
Wszystko się od czegoś zaczyna. Książka Błękitna tożsamość od słów zamieszczonych na zdjęciu poniżej, które jedna z czytelniczek nazw...
-
Książka to stworzenie, które musi mieć twarz - jak każde inne stworzenie. Wiadomo, że chodzi o okładkę. Życie zdążyło mnie nauczyć, że...
-
Daisy w swoich „Pamiętnikach” wspomina o dość wulgarnym – jak to określa – terminie „zawodowych piękności”. Do tej elitarnej gru...